3. Jak powstaje chleb?

CELE:

  • określanie koloru, smaku, zapachu – polisensorycznie poznawanego pieczywa,
  • opowiadanie, jak powstaje chleb,
  • słuchanie i wypowiadanie się na temat opowiadania,
  • wykonywanie ćwiczeń logopedycznych z wykorzystaniem kawałka chleba

 

 

  • Degustacja różnego rodzaju pieczywa – określanie smaku, zapachu, koloru, kształtu różnego rodzaju pieczywa, porównywanie. Zabawa logopedyczna z kawałkiem chleba – usprawnianie aparatu mowy. Każde dziecko dostaje kawałek chleba ze skórką. Dzieci przeżuwają, mlaskają, gryzą skórkę, oblizują się itp.

 

  • Zabawy konstrukcyjne z klocków: „Kto wyżej?” – doskonalenie koordynacji ręka–oko.

 

  • Blok zajęć o emocjach – docenienie. „Wiosna na wsi” – Opiekun zaprasza dziecko do wysłuchania opowiadania pod tym samym tytułem.

 

Wiosna na wsi

Dominika Niemiec

 

Dziadek Stasia mieszka na wsi. Dziś jest sobota, Staś nie ma w szkole lekcji i postanowił z rodzicami odwiedzić dziadka. Wyjechali z miasta skoro świt. Staś obserwował przez okno samochodu uciekające bloki i domy. Już po chwili nie było widać kominów fabryk i wysokich wieżowców, które dumnie pięły się w miejskiej dżungli. Z nosem w szybie Staś podziwiał zmieniający się krajobraz. Najpierw przejeżdżali przez miasta i miasteczka, które były coraz mniejsze i w których nie było już wieżowców, a jedynie małe domki przycupnięte przy uliczkach niczym kury na grzędach. Między kolejnymi miasteczkami rozciągały się połacie lasów i pól, nad którymi krążyły ptaki. Wiosna dawała o sobie znać, gdyż wszystko zieleniło się wkoło jak szalone. Po kilku godzinach Staś z rodzicami dotarł na miejsce. Dziadek przywitał wszystkich z wielkim entuzjazmem. Wyściskał mamę, tatę i wnuczka. Staś wskoczył dziadkowi na barana.

– Hura! Dziadku, jak tu pięknie, zupełnie inaczej niż mieście.

– O tak, zupełnie inaczej – potwierdził dziadek. – Mam tu dużo pracy, muszę zasiać warzywa w całym ogrodzie. Może mi pomożesz, zuchu?

– O, to my pójdziemy do domu i ugotujemy z tatą obiad. Będzie na was czekał, gdy wrócicie z ogrodu – zapowiedziała mama.

Tata z mamą znikli za drzwiami dziadkowego domu, a Staś z dziadkiem ruszyli w kierunku ogrodu. Do obsiania były spory kawałek terenu przy szklarniach i po sześć długich grządek znajdujących się we wnętrzu każdej z trzech szklarni. Staś z dziadkiem zabrali się do roboty. Do grządek wpadały ziarenka, z których miały wyrosnąć dorodne pomidory, marchewki, ogórki, pietruszki, sałaty, dynie i kabaczki. Dziadek kierował pracą Stasia i pomagał przykrywać mu ziarenka ziemią.

– Teraz trzeba to wszystko dobrze podlać – zarządził.

Staś już trzymał w ręku ogrodowego węża.

– Widzę, że doskonale wiesz, co potrzebne jest roślinom do wzrostu – z uśmiechem powiedział dziadek.

Wszystkie grządki zostały dokładnie podlane i dziadek ze Stasiem mogli udać się do domu.

– Umyjcie szybko ręce, podaję obiad! – krzyknęła mama z kuchni, słysząc wchodzących do domu Stasia z dziadkiem.

Wszyscy zjedli obiad ze smakiem. Nie wiadomo, komu bardziej smakowały przygotowane przez mamę pierogi: czy dziadkowi, który dawno już ich nie jadł, czy też Stasiowi, który porządnie zgłodniał podczas prac w ogrodzie i pałaszował już drugą dokładkę obiadu. – Cieszymy się z mamą, że obiad wam tak smakuje. Uważaj, Stasiu, bo zaraz zjesz widelec razem z pierogiem – śmiejąc się, powiedział tata.

– Dobrze, że ma apetyt – powiedział dziadek, głaszcząc wnuczka po głowie. – Jestem wam bardzo wdzięczny za to, że mnie odwiedziliście. To był pyszny obiad. A bez twojej pomocy, Stasiu, obsiewanie ogrodu zabrałoby mi dużo więcej czasu. Przydałby mi się taki pomocnik na co dzień. Nie dość, że szybko pracuje, to jeszcze sam wie, co i kiedy trzeba zrobić.

Staś poczuł się naprawdę doceniony. Teraz już nie tylko czuł, ale i wiedział, że dziadek dostrzegł jego wysiłek i zaangażowanie. A i mama z tatą siedzieli przy stole uśmiechnięci.

– Nareszcie ktoś docenił, to że gotuję – powiedziała mama.

– Oj, przecież zawsze to doceniamy – odrzekł tata, dając mamie buziaka w policzek.

– No właśnie. Przecież zawsze wszystko znika z naszych talerzy, a skoro tak, to znaczy, że wszystko

nam smakuje.

– Jednym słowem, czuj się zawsze doceniona, córeczko! – skwitował dziadek.

 

  • Po zakończeniu opowiadania N. pyta, jakie emocje towarzyszyły jego bohaterom (szczególnie zwraca uwagę na uczucie docenienia).

 

Źródło: „Plac zabaw”. Przewodnik metodyczny. Pięciolatek. Część 3. Wydawnictwo WSiP

 

 

Od nauczyciela wspomagającego:

  • Po obejrzeniu filmu o pieczeniu chleba warto omówić ilustracje (https://pixabay.com/images/id-1579136/), żeby uporządkować treści. Jest to również dobre ćwiczenie na rozwijanie myślenia przyczynowo – skutkowego (kolejność występowania zdarzeń) i logicznego myślenia.
  • Podczas zabawy konstrukcyjnej z klocków można określać dziecku ilość, z której ma wykonać wieżę lub układać klocki naprzemiennie kolorami (rytmy, np. czerwony-niebieski-żółty-zielony-czerwony-niebieski-żółty-zielony itd.)
  • Opowiadanie o emocjach można podzielić je na krótsze fragmenty i omawiać na bieżąco. Warto też odnosić się do sytuacji znanych dziecku. Dziecko może również wykonać rysunek nt. „Kiedy poczułeś się doceniony?”