Temat dnia: Jestem przyjacielem przyrody!
Cel: rozwijanie u dzieci spostrzegawczości i koncentracji uwagi; rozwijanie umiejętności orientowania się w przestrzeni i w schemacie własnego ciała.
„Uciekające pszczoły” – zabawa ruchowa.
Dzieci biegają swobodnie, układając ręce jak „skrzydełka” i bzycząc – są pszczołami. Jedna osoba jest niedźwiedziem – krąży powoli między pszczołami. Na hasło: Niedźwiedź szuka miodu! pszczoły zatrzymują się i nie mogą się poruszać. Niedźwiedź chodzi i sprawdza, czy ktoś się poruszył – jeśli tak, odpada z zabawy. Pszczoły znów zaczynają latać, a niedźwiedź krąży spokojnie między nimi.
„Czy jestem przyjacielem przyrody?” – formułowanie odpowiedzi na pytanie na podstawie doświadczeń dzieci i opowiadania Janiny Krzemienieckiej i Barbary Lewandowskiej Wielka przygoda małej Zosi. W trakcie czytania zadajemy dzieciom pytania do poszczególnych fragmentów.
http://zbajkaprzezswiat.blogspot.com/2018/08/wielka-przygoda-maej-zosi-z-serii.html
“Wielka przygoda małej Zosi”
Biedronka –Kropeczka mieszkała na łące pod listkiem koniczyny. Dobrze jej tu było. Przeszła na łąkę Zosia. Posadziła małą biedroneczkę na dłoni i powiedziała:-Masz czerwoną sukienkę, to i domek musisz mieć czerwony. I zamknęła Kropeczkę w pudełku od zapałek. Były tu cztery gładkie ściany, ale nie było koniczyny ani grzejącego słonka, ani błękitnego nieba. A kiedy wieczorem Zosia zasnęła, poczuła nagle, że robi się coraz to mniejsza i mniejsza… Wreszcie była tak malutka, że mogłaby się wykąpać w mamusinym naparstku jak w wannie. Wtedy przyszła do niej Kropeczka.-Chodź ze mną –powiedziała. I Zosia poszła z biedronką na łąkę. Teraz trawy wydawały jej się wielkie jak drzewa. Szumiały jak las. Z gęstwiny wyszedł ogromny chrząszcz.-Kto mi spać przeszkadza? –mruczał rozgniewany. Zosia przestraszyła się jego groźnych rogów. Zaczęła uciekać co sił w małych nóżkach. O mało nie wpadła w gęstą sieć pająka! W tej sieci siedziała zapłakana pszczoła.-Uwolnię cię, nie płacz… –obiecała Zosia. Małymi paluszkami rozrywa nitki. Prędko, prędko, bo pająk może wrócić lada chwila! Oho! Już nadchodzi! Z daleka krzyczy: „ Ja wam dam!, Ja wam dam!” Może sobie krzyczeć! Nic już nie zrobi ani pszczole, ani Zosi! Pszczoła poleciała z Zosią do ula. Strażniczka zaprowadziła je do królowej. Opowiedziała Zosia o całej przygodzie.-Bzum –bzum –bzum –zabrzęczała królowa. Jesteś bardzo dzielna Zosiu. A w nagrodę weź dwa dzbany miodu. Wyszła Zosia z ula. Dźwiga dzbany. Miodek pachnie znakomicie. Spróbowała raz i drugi… Nie zdążyła po raz trzeci oblizać paluszków, bo z wielkim szumem i bzykaniem nadleciały osy –łakomczuchy. W mig wylizały dzbany i dalejże gonić Zosię! A żądła miały ostre jak szpileczki! Kto wie, co by się z Zosią stało, gdyby Kropeczka nie przybiegła na pomoc.-Siadaj mi na grzbiecie! –zawołała. Rozwinęła skrzydełka i…frunęła wysoko.-Już mnie nie złapiecie, obrzydliwe osy! –cieszyła się Zosia.-Zaraz wam pokażę: „Zyg, zyg, marcheweczka”…Podniosła rączki i… poleciała w dół! Chlup! Wpadła w środek ogromnego stawu. Karp, który tu mieszkał, bardzo się zdziwił: „Jeszcze takiej ryby nigdy nie widziałem. Może zjeść ją na śniadanie?”. Nie zjesz, karpiu, Zosi, bo po wędce już ucieka na powierzchnię wody! Usiadła na listku jak na wysepce. I martwi się: „Kto mi pomoże dopłynąć do brzegu?”.-Ja! –powiedział nartnik. –Przecież umiem sunąć po wodzie! Siadła Zosia nartnikowi na grzbiecie. Za chwilę była na brzegu. Spotkała tu pracowite mrówki.-Co robicie? –spytała. Ale mrówki nie miały czasu na rozmowę. Naprawiały mrowisko, które nocą popsuł deszcz. Pomagała im Zosia w pracy. A potem pokazały jej mrówki całe mrowisko. Taki był tam ruch i gwar, jak na ulicach prawdziwego miasta! Najbardziej podobał się Zosi żłobek. Tu wylęgały się z jajeczek małe mrówki. Opiekowała się nimi Zosia, dopóki nie podrosły. A kiedy już umiały chodzić, poszła z nimi na spacer. Wesoło bawiły się na łące. Nagle rozległ się hałas, tupanie. To chłopcy przybiegli na łąkę z siatką na motyle. Uciekły mrówki. Zosia schowała się pod listkiem. Zaszumiało, zahuczało, zachwiał się listek i… już Zosia zaplątana w gęstą siatkę! Na próżno krzyczała. Głos miała cichy jak szelest trawki. Nikt jej nie słyszał.-Masz czerwoną sukienkę, to i domek musisz mieć czerwony –powiedział chłopiec. I zamknął ją w pudełku od zapałek. Były tu cztery gładkie ściany, ale nie było zielonego listka ani grzejącego słońca, ani błękitnego nieba. I wtedy Zosia obudziła się. A potem otworzyła pudełko.- Biedroneczko –Kropeczko, leć na łąkę do pachnącej koniczyny, błękitnego nieba i grzejącego słonka!
Zadajemy pytania do tekstu: Co się stało, gdy dzieci złapały Zosię w siatkę na motyle? Co zrobiła Zosia, gdy się obudziła? Jak zachowuje się przyjaciel przyrody? Czy jestem przyjacielem przyrody?
Znaczek – jestem przyjacielem przyrody – wykonanie dowolnego znaczka. odznaki przyjaciela przyrody
Pajączek – masaż relaksacyjny.
Siadamy, jedno za drugim, czytamy wiersz, mówiąc i pokazując, jakie ruchy należy wykonywać na plecach drugiej osoby. Rodzic czyta wiersz po raz drugi, pokazując w powietrzu te ruchy, które mają być wykonane.
Wspinał się pajączek po rynnie. „wędrujemy” palcami od dołu ku górze po plecach drugiej
osoby
Spadł wielki deszcz i zmył pajączka. Układamy obie dłonie płasko na plecach i szybko
przesuwamy je w dół.
Zaświeciło słoneczko. Masujemy plecy ruchem okrężnym.
Wysuszyło pajączka, rynnę i… Masujemy plecy tak długo, aż poczujemy ciepło.
dalej wspinał się pajączek po rynnie. Zaczynamy masaż od początku.
źródło: https://miastodzieci.pl/kolorowanki/dbajmy-o-ziemie-chronmy-rosliny/