Poniedziałek 18.05.2020

Temat: Co ja czuję?

Cele:

  • rozwijanie umiejętności rozumienia własnych uczuć;
  • doskonalenie umiejętności słuchania i rozumienia tekstu opowiadania;

Zajęcia:

„Wesołe i smutne chwile” – rozwijanie umiejętności rozumienia własnych uczuć. Rodzic przygotowuje dwie kartki a na nich rysuje radosną i smutną minę. Dziecko siedzi na dywanie. Rodzic rozmawia z nim o sytuacjach, które wzbudzają skrajnie różne emocje: radość i smutek. Dziecko dzieli się swoimi doświadczeniami. Określa, który obrazek oznacza radość, a który – smutek. Rodzic zaczyna zdania: Jestem smutny (-a), gdy… / Jestem wesoły (-a), gdy

Dziecko siada do stołu, otrzymuje kartkę A4 i komplet kredek. Rodzic prosi dziecko, aby złożyło kartkę na pół wzdłuż krótkich krawędzi. Pokazuje i pomaga dziecku złożyć, a następnie tak skleja kartkę, aby dziecko mogło wsunąć do środka dłonie. Dziecko koloruje wesołymi barwami jedną stronę, a smutnymi drugą. Dziecko może kolorować, rysować kreski, esy-floresy, zygzaki. Na stronie wesołej rodzic czarnym markerem rysuje uśmiechniętą buźkę, na smutnej – smutną buźkę. Kartki-rękawiczki będą służyły do zabaw.

 „Balonik” – ćwiczenie oddechowe, wydłużanie fazy wydechowej. Dziecko siedzi w siadzie skrzyżnym w kole, wdycha powietrze nosem, trzyma dłonie przy ustach i naśladuje nadmuchiwanie balonika – robi długi wydech. Następnie naśladuje spuszczanie powietrza z balonika: robi wdech nosem, potem długi wydech, podczas którego wprawia wargi w drgania.

„Chusteczka – maseczka” – ćwiczenie oddechowe, wydłużanie fazy wydechowej.

Dziecko siedzi w siadzie skrzyżnym w kole, otrzymuje chusteczkę higieniczną. Trzymając chusteczkę za jej górne rogi, zasłania nią twarz, robi wdech nosem, a potem długi wydech ustami tak, aby chusteczka odsłoniła twarz dziecka.

 

Co się wydarzyło w Pluszątkowie– doskonalenie umiejętności słuchania i rozumienia tekstu opowiadania. Rodzic opowiada dzieciom historię na podstawie tekstu M. Rosińskiej, animując odpowiednio pluszowymi zabawkami: myszką, kotkiem, pieskiem, prosiaczkiem, misiem.

 

Co się wydarzyło w Pluszątkowie

Maria Rosińska

 

W Pluszątkowie różnie bywa. Raz jest smutno, a raz wesoło. Czasem panuje zgoda, a czasem

wybuchają kłótnie.

Pewnego razu przeżyły pluszątka bardzo dziwny dzień. Miały już wtedy pobudowane swoje

domki i właśnie się w nich urządzały. Tylko Mucha, która nie mogła się jakoś zdecydować,

gdzie sobie postawić domek, fruwała niespokojnie nad Pluszątkowem, napełniając całą osadę

dokuczliwym bzykaniem.

Wyszła przed domek Myszka. A Mucha, która w tej chwili przelatywała nad jej domkiem,

sfrunęła błyskawicznie w dół i ugryzła Myszkę w nosek.

– Ojej! – pisnęła Myszka i umilkła, bo właśnie stanął przed nią Kot.

– Zabrakło mi kretoniku na firaneczki do kuchni, a ty masz tyle różnokolorowych szmatek.

Czy mogłabyś dać mi którąś? – zapytał.

– Nie mam żadnych szmatek! – rozzłościła się Myszka. A rozzłościła się dlatego, że ją Mucha

ugryzła w nosek.

Wraca Kot do domu, a tu już przed progiem czeka Pies.

– Przybijałem właśnie półkę – mówi – i zabrakło mi gwoździ. Zdaje się, że ty masz ich jeszcze

sporo. Czy mógłbyś mi dać chociaż dwa?

– Nie mam już gwoździ – burknął Kot i wszedł do domku. A burknął, bo był zły, że mu

Myszka nie dała kretoniku.

Wraca Pies do domu, a tu już przed domem czeka Prosiaczek.

– Piec w mojej kuchni dymi – pokwikuje płaczliwie – gdybyś mi dał trochę gliny, może bym

sobie jakoś poradził.

– Nie mam gliny – warknął pies. A warknął tak, bo był zły, że mu Kot nie dał gwoździ.

Wraca Prosiaczek do siebie, a tu przed progiem czeka Miś.

– Zabrakło mi siana do wypchania poduszki – mówi. – Czy nie została ci przypadkiem zbyteczna

garstka?

– Ani źdźbło nie zostało! – fuknął prosiaczek. A fuknął tak, bo był zły, że mu Pies nie dał

gliny.

Wrócił Miś do siebie, usiadł z ponurą miną na progu. A księżyc, wycięty ze srebrnego pluszu

i zawieszony nad Pluszątkowem na błękitnej nitce, odwrócił się teraz bokiem i wyglądał jak

bardzo cienki rogalik.

Minęło pół godziny, a potem godzina i Myszkę przestał boleć nosek. I zaraz sobie zaśpiewała

piosenkę: – Tralala-tralala- tralala!

Była to bardzo ładna piosenka i jak się ją śpiewało, nie można było się już złościć. Spojrzała

Myszka na stół. A tam leżały kolorowe kretoniki.

„O! Ten zielony w białe groszki będzie w sam raz dla Kotka – pomyślała – zaraz mu go zaniosę.

Na pewno się ucieszy.”

– Patrz, co znalazłam jeszcze wśród swoich szmatek – uśmiechnęła się. – Ten wzór nadaje się

do okien w twojej kuchence. Chcesz, to zaraz spróbujemy, jak to będzie wyglądało? – i raz dwa

zrobiła Kotkowi firaneczki.

Myszka poszła do domu. Siedzi Kot w kuchni, patrzy na okno, na firanki. A właśnie obok

okna wisiała półeczka.

„Ach, prawda – przypomniał sobie – przecież Pies nie może przybić półki, bo nie ma gwoździ.

Dlaczego mu ich nie dałem? Mnie już są niepotrzebne”.

I prędko zaniósł Psu całą paczkę gwoździ.

– Przynoszę wszystkie – powiedział – wybierz sobie, jakie ci są potrzebne, i weź parę na zapas.

W gospodarstwie zawsze się przydadzą.

Przybił Pies półkę nad kuchnią, ustawił na niej garnki i talerze.

„Ach! – przypomniał sobie. – Przecież u Prosiaczka piec dymi! Może biedak nawet obiadu

nie mógł ugotować? A ja mu nie dałem gliny. Ładny ze mnie sąsiad!”

I zaraz pobiegł do Prosiaczka z dużą bryłą gliny.

– Pokaż no ten piec! – zawołał od progu. – Aha, aha… – mówił, oglądając dokładnie. – Już

widzę, co tu trzeba zrobić. Zaraz ci pomogę, to będzie prędzej.

Przestał piec dymić i Prosiaczek ugotował kolację.

No, teraz jeść i spać.

I nagle przypomniał sobie Misia. Przecież Misiowi zabrakło siana do poduszki!

– Ach! – krzyknął Prosiaczek. – Wart jestem, żeby mi natrzeć uszu!

Zostawił kolację na stole. Pobiegł do komórki, chwycił wiązkę siana i popędził, aż się za nim kurzyło.

– Misiu! – mówi już w progu ze skruchą. – Misiu, nie gniewaj się! Nie wiem, co mi się stało,

że ci tego siana nie dałem. Ufff! – tak się zasapałem… Ale to nic. Zaraz pomogę ci wypchać

poduszkę!

A gdy pachnąca sianem poducha leżała na tapczanie, Prosiaczek powiedział jeszcze:

– Nie gniewasz się już na mnie, Misiu?

– Ależ skąd! – zapewnił Miś, ściskając serdecznie Prosiaczka.

I zaraz zrobiło się wesoło w całym Pluszątkowie. A księżyc wycięty ze srebrnego pluszu i zawieszony

nad Pluszątkowem na błękitnej nitce, zwrócił się znowu przodem do Pluszątkowa

i wyglądał teraz jak okrągła, pyzata bułeczka.

 

Rodzic pyta: Kto mieszkał w Pluszątkowie?; Co robiły pluszaki w swoim miasteczku?; Jaka przygoda spotkała Myszkę?; Czego potrzebował Kot, Pies, Prosiaczek, Miś?; Kogo zwierzęta poprosiły o pomoc?; Jaka atmosfera panowała w Pluszątkowie?; Kiedy się zmieniła?; Komu pomogła Myszka, komu pomógł Kot, Pies, Prosiaczek?; Z jakiego powodu księżyc obrócił się znowu do Pluszątkowa?.

Dzieci nakładają na dłonie wykonane wcześniej kartki z buźkami. Rodzic mówi zdania. Jeśli zdanie jest prawdziwe, dziecko podnosi dłoń z buźką uśmiechniętą, jeśli fałszywe – ze smutną.

Przykłady zdań (dotyczących opowiadania):

 

Miasteczko Myszki, Kota, Psa, Prosiaczka i Misia nazywa się Pluszątkowo.

W Pluszątkowie głośno bzyczała pszczoła.

Mucha ugryzła Myszkę w nos.

Kotek potrzebował młotka.

Miś nie miał siana do poduszki.

Prosiaczek miał zepsuty piec.

Kot chciał mieć firanki.

„Pszczoły zbierają nektar”- zabawa z elementem równowagi. Rodzic rozkłada w dowolnych miejscach na dywanie  kolorowe chustki – kwiaty. Dziecko to pszczółka, zadaniem pszczółki jest zebranie nektaru z kwiatów. Dziecko swobodnie biega sobie po dywanie przy dowolnej skocznej muzyce, podczas przerwy w muzyce staje na kwiatku na jednej nodze. Zadaniem dziecka jest utrzymanie się przez chwilę stojąc na jednej nodze. Gdy ponownie słychać muzykę pszczółka lata dalej.  Zabawę powtarzamy.

Przykładowa melodia do zabawy:

https://www.youtube.com/watch?v=4cNbggnMMpo

„Co czuję ja, co czują inni” – rozpoznawanie i podawanie nazw emocji, kształtowanie umiejętności dostrzegania emocji u innych osób. Rodzic prezentuje ilustracje przedstawiające sytuacje znane i bliskie dziecku. Dziecko ogląda ilustracje i zastanawiają się, jakie uczucia towarzyszą dzieciom na ilustracjach, jakie były powody tych emocji.

no images were found