Temat: Mój przyjaciel
CELE:
- rozpoznawanie i nazywanie uczuć;
- rozwijanie empatycznych zachowań;
- ilustrowanie mimiką, gestem pocieszania smutnego kolegi;
- uzupełnianie i kończenie twórczej wypowiedzi;
- nawiązywanie kontaktu ze współćwiczącym;
- wykonywanie portretu przyjaciela.
- Kredki – słuchanie opowiadania M. Musierowicz.
Jestem najładniejsza z całej zerówki. I imię też mam najładniejsze: Paulinka. Mam najdłuższy warkoczyk. I babcia mi go co dzień zaplata wstążką i wiąże na końcu piękną kokardę. Mam śliczny fartuszek – granatowy z falbankami. Jestem najlepszą uczennicą. Mam czyściutki zeszyt i pięknie czytam. Zawsze jestem bardzo grzeczna. Lubię chodzić do zerówki. Rano, po śniadaniu, babcia kiwa mi z okna, a ja maszeruję sobie przez podwórze i już zaraz, za sklepem spożywczym jest nasza szkoła. I tylko szkoda, że zawsze muszę spotkać tego chudego Jarka. Ten Jarek jest ze mną w tej samej klasie. Mieszka też w naszym bloku. I jak tylko wyjdę, to on też wychodzi. Jakby specjalnie na mnie czekał. Kiedy mnie zobaczy, to robi się czerwony i mówi:
– Czeeeść.
I nic więcej.
To ja się odwracam i idę sobie. Idę szybko do szkoły i już się nie rozglądam, bo mi nieprzyjemnie, że taki brzydki chłopiec za mną idzie. No bo przecież ja jestem taka ładna i najlepiej się uczę. A on nic nie umie i jest najgorszy. Ma stare buty i zniszczone spodnie. I taki jest ciągle wystraszony i blady, i chudy, i nie ma nawet worka na kapcie, tylko torebkę foliową. Ani kredek nie ma, ani zeszytu. Mówi, że zgubił. Ma jeszcze brudne ręce i nie lubi się uczyć. Jak się uczymy, to on patrzy w okno. Tylko jak rysujemy, to Jarek jest zadowolony. Sebastian pożycza mu jedna kredkę, bo mu więcej szkoda.
Wczoraj były moje urodziny. Dostałam prezenty od rodziców i od babci. Od tatusia – temperówkę na korbkę. Od mamusi – nowe buciki, a od babci – cudowne woskowe kredki. Przyszłam do szkoły i pokazałam wszystkim moje prezenty. Dzieciaki mi zazdrościły. Ta gruba Hanka z czarnymi włosami powiedziała:
– Do niczego te kredki! Mój wujek przyniesie mi sto razy lepsze!
– Akurat – powiedziałam. – Nie ma lepszych. Te są najlepsze na świecie.
– Akurat najlepsze! – Hanka na to. – Wszystko chcesz mieć najlepsze, myślisz pewnie, że ty sama jesteś najlepsza!
– Pewnie, że jestem! – krzyknęłam i tak sobie rozmawiałyśmy, aż tu patrzę, moich kredek nie ma!
– Gdzie kredki?! – krzyknęłam. – Kto mi je zabrał?
Nikt się nie odezwał. Zaczęła strasznie płakać. Nagle wszyscy pobiegli w drugi koniec klasy, bo tam chudy Jarek bił się z Sebastianem.
– Oddawaj! – krzyczał Jarek. – Ja widziałem! – i szarpał Sebastiana za sweter. Wreszcie chwycili się za szyje i tak się przepychali, jak to chłopaki. Wreszcie Jarek usiadł Sebastianowi na plecach i krzyczał:
– Gdzie kredki?
– Wrzuciłem za szafę… – stęknął Sebastian i wtedy Jarek go puścił.
Wlazł na krzesło i zajrzał za szafę. Kredki tam były. Wszystkie rozsypane. Jarek je pozbierał i położył na moim stoliku. Zaczęłam układa je w pudełku. Tak je układałam, układałam, a ten Jarek postał, postał i poszedł sobie.
Zaraz potem zaczęły się zajęcia. Pani rozdała nam po kartce białego papieru.
– Będzie konkurs na rysunek o wiośnie – powiedziała. – Najlepsze prace zdobędą nagrody.
Wszyscy zabrali się do rysowania. Ja też rozłożyłam swoje kredki i zaczęłam rysować. Narysowałam niebieściutkie niebo i kwitnące drzewa w sadzie. Przy stoliku obok rysował Sebastian. Ten Jarek też siedział na swoim miejscu, ale nie rysował.
– Po…pożycz mi kredkę – powiedział cicho do Sebastiana.
– Teraz to pożycz kredkę, tak? – powiedział Sebastian tak głośno, że aż pani podniosła głowę. – A kto się bił?! Niech ci teraz twoja Paulina pożycza!
Oho. Jeszcze czego. Żeby mi całą kredkę wysmarował? A zresztą, ja muszę najładniej ze wszystkich narysować wiosnę! Wszystkimi kolorami! Wcale na niego nie spojrzałam. Niech myśli, że nie słyszę. Ale on jednak do mnie podszedł. Najpierw długo nic nie mówił, a potem tak cicho poprosił:
– No…tego…po-pożycz kredkę…
– Nie, nie mogę – odpowiedziałam szybko. – Wszystkie mi są bardzo potrzebne. Jarek postał jeszcze trochę, a potem sobie poszedł.
Sebastian wstrętnie się zaśmiał, a w klasie było całkiem cicho. Tylko pani nic nie zauważyła, bo coś pisała w zeszycie. Wszystkie dzieci przestały rysować i patrzyły na Jarka, jak stoi przy swoim stoliku i zakrywa sobie oczy.
I wtedy podeszła do niego Wioletka, ta mała, co też się źle uczy i jest taka blada, i ma zniszczone sukienki. Nic nie powiedziała, tylko wzięła Jarka za rękę i pociągnęła do swojego stolika. I dała mu połowę swoich kredek, to znaczy dwie. Pomarańczową i niebieską.
– Ale ty nie zdążysz narysować wszystkiego – powiedział Jarek.
– To co? Ale chociaż sobie porysujemy – uśmiechnęła się Wioletka.
– A może będziemy się wymieniać? – wymyślił Jarek. – Jak ty będziesz rysowała drzewa, to ja niebo. A jak ty niebo, to ja drzewa. Dobra?
– Dobra.
Usiedli obok siebie i zaczęli rysować. A wtedy pani podniosła głowę i spojrzała na nich, a potem na mnie. I miała taką poważną minę.
Wioletka narysowała swój rysunek, a Jarek to nawet nie zdążył narysować wszystkiego. I naprawdę nie wiem, dlaczego pani i innym dzieciom akurat ich rysunki spodobały się najbardziej. I Jarek i Wioletka dostali nagrody – po małym pudełku chińskich kredek.
A dzisiaj rano Jarek już nie czekał na mnie, chociaż właśnie dziś było mi jakoś smutno i mogłabym sobie nawet z nim pogadać. A on dziś poszedł wcześniej do szkoły, widziałam go z daleka, nawet się nie obejrzał. Obraził się chyba
Ale o co?
Rozmowa na temat opowiadania: Jakie postacie występują w opowiadaniu? Co Paulina myślała o swoim koledze z klasy, Jarku? Z jakiego powodu pobili się chłopcy? Kto wygrał konkurs na najpiękniejszy wiosenny rysunek? Dlaczego obraził się Jarek?
- „Pocieszanie smutnego kolegi” – zabawa pantomimiczna w parach.
Jedna osoba robi smutną minę, a druga pociesza ją bez używania słów. Zamiana ról przy powtórzeniu zabawy. - Analogia personalna. Dziecko uzupełnia i kończy zdania, np.: Mam na imię…, moim przyjacielem/przyjaciółką jest…,lubię go/ją, bo…
- „Prowadzenie ślepca” – zabawa wg W. Sherborne w parach. Jedna osoba z pary zamyka oczy, a zadaniem drugiej jest prowadzenie jej tak, aby czuła się bezpieczna i nie wpadła na przeszkody.
- „Portret przyjaciela” – praca plastyczna.
Dziecko rysuje pastelami/ kredkami/ maluje farbami portret swojego przyjaciela.